Kultowa komedia Stanisława Barei, złożona z groteskowych epizodów ukazujących rozpad PRL-owskiego systemu. Miś, czyli perypetie niezbyt rozgarniętego prezesa klubu sportowego, w którego wcielił się Stanisław Tym, niezmiennie bawią już kilka pokoleń Polaków.Po premierze filmu, który przeleżał rok na półce, a cenzura wycięła z niego 38 scen, odezwałysię głosy krytyczne ówczesnych recenzentów. Ale publiczność od razu pokochała Misia. Kto dziś nie zna sytuacji z baru, w którym jadło się łyżkami na łańcuchu? Czy sceny, gdy trener Jarząbek śpiewa do szafy hymn pochwalny na cześć prezesa? W Misiu wokół historii prezesa Ochódzkiego narasta wiele ważnych, małych opowieści charakteryzujących rzeczywistość początku lat osiemdziesiątych.